II wiek

Drugie stulecie było okresem, w którym chrześcijańskie nasienie kiełko­wato na ziemi. Kościół, pomimo powtarzających się prześladowań, stale rósł w liczbę, lecz był wciąż dość mały i pozostawał ukryty przed światem. Tylko garstka pisarzy greckich i łacińskich wzmiankowała o nim. Prawo rzymskie nakazywało karać śmiercią chrześcijan, lecz stosowano je spora­dycznie. Prześladowanie w Smyrnie (Azja Mniejsza), prawdopodobnie w 154 r., pozbawiło życia św. Polikarpa, który był uczniem Jana Aposto­ła, a zarazem nauczycielem św. Ireneusza, jednego spośród pierwszych wielkich Ojców Kościoła. Święty Ireneusz przybył do Lyonu (Lugdunum) we Francji, gdzie spędził resztę swojego życia. Najbardziej znane są jego wypowiedzi na temat prymatu papieża, pisane zrozumiałym, przystęp­nym językiem, opublikowane we wczesnym Kościele. Gdy we Francji za­częło się prześladowanie, w 177 r., św. Ireneusza wysłano z wiadomością do Rzymu dla papieża Eleuteriusza. W drugiej połowie tego roku, wieko­wego biskupa Lyonu – Pontiusza i około 50 innych chrześcijan, w strasz­ny sposób, pozbawiono życia za wiarę.

Młodą kobietę, chrześcijankę, niewolnicę imieniem Blandina, torturo­wano do czasu, aż połamano jej wszystkie kości a ciało stanowiło otwartą ranę. Ofiarowano ją dzikim bestiom, wieszając na palu jak kawałek mięsa. Lecz żadne z dzikich, głodnych zwierząt nie tknęło jej. Jak często się zda­rza w takich scenach z piekła rodem, bestie wyczuły obecność, moc i do­broć swego Stwórcy w ofiarach, choć ludzie nie byli w stanie jej dostrzec.

Przez wszystkie dni i tygodnie prawie niewyobrażalnego horroru, męczen­nicy z Lyonu stali mocno przy Chrystusie: Vettiusz Epagatus – miody ary­stokrata, Sanctus diakon, Maturus – nowicjusz, Attalusz – z Pergamonu, Ponticus – piętnastoletni chłopak, Aleksander – uczciwy lekarz, który usi­łował ich uratować, i nade wszystko Blandina, której poświęcenie osiągnę­ło wyżyny chwały męczeńskiej. Ciała męczenników zostały spalone, ich prześladowcy wyobrażali sobie, iż przez to zaprzeczą zmartwychwstaniu. Lecz męczennicy wiedzieli lepiej.

Ów wiek był również świadkiem (w 116 r.) męczeństwa św. Ignacego, biskupa Antiochii. Gdy szedł przez Azję Mniejszą, napisał: „Piszę do wszystkich kościołów, by im powiedzieć, iż pragnę, z całego serca, umrzeć dla Boga… Niech mnie rzucą dzikim bestiom; przez nie mogę osiągnąć Bo­ga. Jestem Bożą pszenicą. Jestem rozdzierany zębami dzikich bestii, bym mógł zakończyć życie jako czysty chleb Chrystusa… Ani królestwo tego świata ani granice wszechświata nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Chciałbym raczej umrzeć dla Jezusa Chrystusa niż panować nad całą zie­mią. Szukam Jego, który umarł za nas, moja miłość jest skierowana ku Niemu, który powstał dla naszego zbawienia”.

W połowie drugiego stulecia, Hermas, brat papieża Piusa I napisał piękną książkę o duchowym kierownictwie dla chrześcijan, nazywaną „Pasterzem”. Papież Pius I potępił gnostycką herezję Marcjona, która gło­siła, iż Bóg Jezusa nie był Stworzycielem świata, w którym żyjemy, ani Bogiem Narodu Wybranego – Izraela, lecz był nowym, bardziej „uducho­wionym” bóstwem.

W 154 r., w roku męczeństwa św. Polikarpa ze Smyrny, św. Justyn, nawrócony na chrześcijaństwo filozof, przedstawił formalną apologię chrześcijaństwa cesarzowi Antoniuszowi Piusowi – usłyszano ją po raz pierwszy w Rzymie. Później również został męczennikiem, w 167 r., razem z trzema biskupami z Azji Mniejszej i Grecji. Liczni chrześcijanie (łącznie z przyszłym papieżem św. Kalikstem I) zostali skazani na ciężkie roboty w kopalniach, w których skutkiem była przedwczesna śmierć; przetrwa­li tylko najmłodsi i najsilniejsi. Lecz mimo licznych działań podjętych przeciwko Kościołowi, jego wzrost nie mógł być powstrzymany.