Jezus żyje! Działa „tu i teraz”.
To on pozwolił mi przetrwać czas, kiedy obwiniałam się za śmierć męża i za to, że zmarł przy naszym pięcioletnim dziecku. Podwójne poczucie winy Jezus zamienił w pokój serca. To On zapewnił mnie, że będzie się troszczył o naszego syna. Jezus Eucharystyczny dawał mi siły z dnia na dzień, abym mogła trwać. Kiedy ciało nie chciało żyć i marniało, Jezus dawał nadzieję i sens życia wskazując na syna. Obecnie Jezus jest moim Panem i Słońcem mojego życia. Dziękuję za Eucharystię i za kapłanów. Wszystkim, którzy są w żałobie i cierpieniach życia dedykuję myśl Prymasa Tysiąclecia, Kardynała Stefana Wyszyńskiego: ,,Choćbyś przegrał człowieku , zbierz się, zgarnij, dźwignij od nowa, spróbuj budować na tym, co w tobie jest z Boga.”
E.P.