XVII wiek

“Nikt urodzony w Niemczech po 1610 r. nie wiedział, jak wygląda po­kój. Niewiele osób pamiętało jak rozpoczęła się ta wojna i o co w niej wal­czono; wiedziano tylko, że rok po roku wielkie armie przeciągały masze­rując w jedną i w drugą stronę po ich ziemiach, paląc, łupiąc i niszcząc” (Hugh Trevor Koper, Wiek ekspansji).

Wojna trzydziestoletnia wplątała całą Europę kontynentalną w próbę rozwiązania pretensji terytorialnych książąt protestanckich i katolickich. Rozpoczęła się ona jako rewolta czeskich protestantów przeciw ich katolic­kiemu królowi i nie zakończyła się dopóki ludność Niemiec nie zmniejszy­ła się o połowę. Tysiące wsi zniknęło zupełnie. Walki zakończył ostatecznie pokój westfalski, pozostawiając wyznanie każdego z 350 państw niemiec­kich wyborowi ich władców. Protestanci chronili swoje zdobycze przez utratę praw wyznaniowych na rzecz państwa, powodując w konsekwen­cji wstrząs samych fundamentów europejskiej kultury chrześcijańskiej.

Jeśli bowiem król mógł teraz wybierać wyznanie dla swoich dominiów, to mógł także wybierać, w jaki sposób ta religia będzie praktykowana. Na­wet władcy narodów katolickich nakłaniali swoich biskupów do ogłosze­nia niezależności od Rzymu i promowali koncepcję „boskiego prawa kró­lów”. Francja w tych czasach stała się kulturalnym centrum Europy. Choć pozostała krajem katolickim, to jednak jej wielki król Ludwik XIV założył, że Kościół będzie ministerstwem państwa i jedynie o włos uniknął popadnięcia w schizmę. Wielu francuskich biskupów upierało się, że konsylium (kardynałów) jest nadrzędne wobec papieża w sprawach nieomylności. Pa­piestwo, pierwszy obrońca wiary, zostało osłabione do tego stopnia, że wiele filozofii antagonistycznych wobec chrześcijaństwa znalazło się bez przeszkód w obiegu, i stało się przedmiotem nauczania na uniwersytetach.

Była to epoka Galileusza. Rozkwitała nauka. Rene Descartes, francuski filozof-katolik, sprawił, że w modę wszedł paradoks, iż wątpienie było naj­pewniejszą drogą do pewności. Stosując swój system metodycznego powątpiewania do nauk religii, wytworzył szkołę krytyczno-historycznej nauki, która zajęła miejsce tradycji w studiach biblijnych. Protestancka za­sada prawa do indywidualnego sądu ponad tradycyjny autorytet wyzna­niowy otworzyła szeroko drzwi dla niewiary i wszelkiego rodzaju błędów. Podczas, gdy Kościół Katolicki pozostał zjednoczony w swej wierze apostol­skiej, protestanci w coraz większym stopniu dzielili się na nowe sekty, przy czym wszyscy twierdzili, że ich różne interpretacje Pisma świętego są je­dyną prawdą. Przewrót wyznaniowy poważnie osłabił nauczanie i wiele szkól utraciło cale wydziały łub przestało istnieć.

Jednocześnie jednak działalność misyjna wzmagała się na każdym kontynencie. Katoliccy misjonarze w Ameryce północnej i południowej praco­wali heroicznie przy pozyskiwaniu miejscowych ludów indiańskich dla chrześcijaństwa. Były setki tysięcy nawróconych i wielu męczenników. Również na Dalekim Wschodzie, wiele zakonów pracowało przy „ducho­wych żniwach”. W Japonii w ciągu dwóch lat jezuici nawrócili 15 tysięcy ludzi, lecz w 1614 r. szogun rozpoczął straszliwe prześladowanie chrześci­jan, jakiemu nikt nie dorównał wielkością okrucieństwa. Wiele nawróceń dokonało się także na obszarze Oceanii. Za to misje w Afryce odznaczały się zniechęcającymi niepowodzeniami i ofiarami w ludziach. Misjonarze wnosili także wiele trwałych przyczynków do rozwoju etnografii, geogra­fii fizycznej, badań otwartych mórz, astronomii, fizyki. Rządy zaczęły używać edukacji jako narzędzia jedności narodowej i zepchnęły naukę re­ligii na dalszy plan. Aby zapełnić powstającą próżnię powołano wiele za­konów katolickich. Ojciec Jan Baptysta de la Salle zorganizował stowarzy­szenie religijne, stawiające sobie za cel kształcenie chłopów z biednych ro­dzin. Jego metody nauczania stały się tak znane, że nazwano go „ojcem nowoczesnej pedagogiki”. Wśród innych wielkich świętych tego wieku znajdujemy św. Piotra Clavera, jezuitę, który poświęcił się służeniu afry­kańskim niewolnikom w Cartaginie. Ochrzcił i nauczał ponad 300 tysięcy niewolników podczas 40 lat swego posługiwania. Św. Marcin de Rorres był czarnym zakonnikiem dominikańskim, który z poświęceniem służył cho­rym i cierpiącym tubylcom w Peru.