„Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. Dlatego więc idźcie i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, nauczając je zachowywać to wszystko, co wam nakazałem; oto Ja jestem zawsze z wami”.
Słowa Chrystusa do apostołów, wypowiedziane tuż przed Wniebowstąpieniem (prawdopodobnie 19 maja 30 r.).
Okres apostolski to czas od Wniebowstąpienia do śmierci ostatniego apostoła, świętego Jana, która prawdopodobnie nastąpiła około 100 r. Apostolskie nauczanie rozpoczęło się w ciągu dziesięciu dni od Wniebowstąpienia, w czasie ówczesnego święta żydowskiego Pięćdziesiątnicy, które w owym roku wypadało w maju. Apostołowie, w cudowny sposób wspomagani przez Ducha Świętego, świadczyli o Chrystusie, a wszyscy słuchacze – choć pochodzili z różnych narodów – rozumieli ich słowa. Święty Piotr głosił „Dobrą Nowinę”, a więc znaczenie Chrystusowego przyjścia do człowieka, Jego Ofiary i Zmartwychwstania. Owego dnia ochrzczono trzy tysiące nowych chrześcijan.
Pięć lub sześć lat później wyznaczono młodego i pełnego zapału diakona Szczepana, by służył społeczności chrześcijan pochodzenia żydowskiego mówiących językiem greckim. Kiedy Szczepan wykrzykiwał: „Widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Boga”, Sanhedryn (sąd żydowski, który skazał Jezusa) nazwał to bluźnierstwem i rozkazał ukamienować go. Z wielką aprobatą oglądał to młody żyd z miasta Tarsu, „faryzeusz nad faryzeuszami”, Szaweł – nazywany po grecku Pawłem. Pilnował ubrań członków Sanhedrynu, podczas gdy oni kamienowali Szczepana. Oddając ostatnie tchnienie, św. Szczepan – pierwszy męczennik, modlił się, żeby Bóg wybaczył jego zabójcom.
Bóg uczynił dużo więcej. Sprawił, że św. Paweł stał się Jego apostołem wśród pogan, niezliczonych rzesz nie-żydów, którzy jeszcze nie słyszeli Jego słowa. Święty Paweł podróżował po całej Azji Mniejszej i Grecji, potem wrócił do Palestyny, gdzie został aresztowany i wysłany na stracenie do Rzymu. Okręt, którym podróżował do Wiecznego Miasta rozbił się u wybrzeży Malty. Gdy w końcu Paweł przybył do Rzymu, trzymano go w więzieniu przez pewien czas, potem zwolniono i znów aresztowano oraz uwięziono.
Cesarzem był wówczas Neron, człowiek zły i okrutny. W 64 r. wielki pożar ogarnął miasto, a wieść głosiła, że Neron grał na lutni w czasie, gdy miasto płonęło, zamiast kierować próbami ugaszenia ognia. Chcąc odwrócić gniew ludu od swojej osoby, Neron skierował go przeciwko chrześcijanom, których obwiniał o wybuch pożaru, powołując się na rzekomą chrześcijańską naukę jakoby koniec świata miał nastąpić w ogniu. W ten sposób rozpoczęło się pierwsze, wielkie, państwowe prześladowanie. W rzędach, wzdłuż głównych dróg Rzymu palono chrześcijan jako ludzkie pochodnie. Święci Piotr i Paweł obaj zginęli jako ofiary prześladowania Nerona, prawdopodobnie w 67 r. Przy życiu pozostał jeden apostoł, św. Jan Ewangelista, który jako „umiłowany uczeń” Chrystusa miał jeszcze przed sobą ponad 30 lat życia. Dożył on starości w Efezie w Azji Mniejszej. Neron został obalony i zginął z własnej ręki w 68 r., a jego następcy na tronie cesarskim nie krzywdzili Kościoła, aż do ostatnich dni panowania cesarza Domicjana (lata 91-96). W 91 r. Domicjan rozkazał konsulowi Aciliuszowi Glabrio, który prawdopodobnie był chrześcijaninem, walczyć z lwem na arenie. Gdy Glabrio zabił lwa, cesarz Domicjan kazał go stracić. Rozkazał torturować sędziwego świętego Jana wrzącym olejem, potem skazał go na banicję na posępną, egejską wyspę Patmos, gdzie Jan, pocieszany i w towarzystwie anioła, napisał ostatnią księgę Biblii – Apokalipsę. Chociaż Jan był ostatnim, żyjącym apostołem nigdy nie domagał się przewodzenia Kościołowi, uznając, iż Chrystus dał przywództwo św. Piotrowi i jego następcom jako biskupom Rzymu.